Dlaczego TAA a nie prosty Buy&Hold ?
Aktywnie czy pasywnie? Nie lubię tego podziału ponieważ nie oddaje istoty przyjętej strategii inwestycyjnej. Dla mnie kluczowym pytaniem jest nie to, czy strategia jest aktywna, czy pasywna, ale raczej to, czy jest oparta na danych i jasno zdefiniowanych regułach (podejście systemowe), czy na subiektywnych decyzjach, intuicji i próbach przewidywania rynkowych zachowań (podejście uznaniowe). Osobiście, zarówno aktywne, jak i pasywne podejście nie są mi obce, ale dziś postaram się wyjaśnić co przekonuje mnie do inwestowania z wykorzystaniem systemowych strategii TAA.
Zakładam, że czytelnicy bloga dobrze wiedzą co to jest strategia TAA ale dla tych, którzy trafili tu pierwszy raz postaram się krótko zdefiniować to pojęcie.
Systemowa strategia TAA (Tactical Asset Allocation) to podejście inwestycyjne oparte na sprawdzonych regułach, które pozwalają na dynamiczną zmianę alokacji poszczególnych klas aktywów w ramach danej strategii. Zasady te mogą bazować na analizie danych makroekonomicznych, relacjach pomiędzy różnymi klasami aktywów, czy też na wykorzystaniu znanych anomalii rynkowych, takich jak momentum. Zmiany w alokacji są wprowadzane w określonych odstępach czasu (np. co tydzień, co miesiąc) lub w momencie, gdy generowany jest sygnał kupna lub sprzedaży, jak ma to miejsce w strategiach o interwale dziennym.
Strategia pasywna znana również jako „kup i trzymaj”, polega na ustaleniu na początku odpowiednich proporcji poszczególnych aktywów, które następnie korygujemy jedynie raz w roku, np. poprzez dopłaty, sprzedaż czy zakup aktywów. W podejściu pasywnym kluczową rolę odgrywają prostota oraz kontrola kosztów i podatków. Nawet jeden czy dwa tanie fundusze ETF mogą stanowić solidną i zdywersyfikowaną strategię inwestycyjną.
Każde z tych podejść ma swoje wady i zalety – od prostoty i niskich kosztów strategii pasywnych, po większą elastyczność i potencjalnie wyższe zyski w przypadku podejścia aktywnego.
Psychika w inwestowaniu czyli wszystko jest w głowie
Wielu początkujących inwestorów nie zdaje sobie sprawy, jak dużą rolę w inwestowaniu odgrywa psychika. To nie tylko wybór strategii, ale i umiejętność wytrwania przy niej przez lata, zwłaszcza w trudnych momentach. Bez świadomości ryzyk i oczekiwań związanych z wybraną strategią nawet najmniejsze wahania portfela mogą prowadzić do stresu i decyzji, które oddalają nas od osiągnięcia celu.
Często na drodze staje FOMO (strach przed przegapieniem okazji), nowe, gorące pomysły inwestycyjne, czy zazdrość o wyższe zyski innych. Aby radzić sobie z takimi wyzwaniami, warto:
- sprawdzić, jak nasza strategia radziła sobie w przeszłości (średnia stopa zwrotu, maksymalne obsunięcia kapitału, zmienność, korelacja z rynkiem),
- przyjąć realne założenia,
- określić cele inwestycyjne,
- zredukować oczekiwania.
Prosta zasada: im mniejsze oczekiwania, tym mniejsze rozczarowanie. 😊
Moja droga do systemowych strategii TAA
Moja aktualna droga inwestycyjna to efekt wielu prób i błędów, które nie zawsze prowadziły do prostych, jednoznacznych wniosków. Bywało, że moje starania kończyły się ślepym zaułkiem, zmuszając mnie do zawrócenia i szukania nowych rozwiązań. Często używałem kilka strategii równocześnie – na jednej zarabiałem, na drugiej traciłem. Kosztowało mnie to zarówno czas, jak i pieniądze. Szczególnie trudne były momenty, kiedy ponosiłem większe straty. Czułem się wtedy jakbym zawiódł, chociaż za każdym razem, gdy patrzyłem na rachunek i widziałem zysk, wracał spokój i satysfakcja z dobrze podjętej decyzji. Diagnoza była jedna – nie do końca rozumiałem, w co inwestuję, ani nie wierzyłem w podejmowane decyzje. To prowadziło do emocjonalnych reakcji, szczególnie w chwilach, gdy moje inwestycje nie przynosiły oczekiwanych wyników.
Dziś jest zupełnie inaczej. Udało mi się wyeliminować element przypadkowości i subiektywnych ocen. Wszystko, co robię, opiera się na sprawdzonych, przetestowanych regułach, które umożliwiają systemowe inwestowanie. Najważniejsze jest poczucie spokoju, nawet w chwilach spadków, bo wiem, czego mogę się spodziewać, inwestując w oparciu o wybraną strategię. To właśnie ta zmiana podejścia i wiara w system pozwala mi pozostać spokojnym w obliczu rynkowych turbulencji. I to dochodzimy do sedna jeśli chodzi o wybór między strategią TAA a klasycznym buy&hold. W obu przypadkach, opierając się na danych historycznych, możemy sprawdzić czego się spodziewać, ale w przypadku TAA mamy według mnie większą kontrolę nad ryzykiem. Widząc obsunięcia kapitału rzędu -50% i więcej, nie czułbym się komfortowo (choć teraz z pewnością mniej niż kiedyś). To właśnie dlatego osoby, które inwestują wyłącznie w popularne indeksy, takie jak S&P 500, powinny być przygotowane na tego typu scenariusze. Ja osobiście przeżyłem takie spadki i wiem, że nie były to przyjemne chwile. Nie chciałbym ponownie doświadczać tego uczucia. To właśnie z tego powodu zainteresowałem się strategiami Tactical Asset Allocation.
Jednym z największych „projektów”, który zajął mi wiele godzin pracy, było stworzenie listy spółek z GPW spełniających określone kryteria doboru do portfela. System opierał się na arkuszach Excel, do których pobierane były dane z portalu biznesradar.pl. Dzięki temu narzędziu, w ciągu kilku minut mogłem uzyskać odpowiedź na pytanie, czy dana spółka zasługuje na uwagę. Regularne korzystanie z tego narzędzia pozwalało mi na bieżąco analizować raporty spółek i na tej podstawie podejmować decyzje. Mimo to, nawet mając takie narzędzie, brakowało mi czegoś – nie byłem w stanie zweryfikować, jak taka strategia sprawdzała się w przeszłości. Dodatkowo nie czułem się komfortowo z portfelem o wysokim ryzyku specyficznym (ang. Idiosyncratic Risk) związanym z posiadaniem skoncentrowanego portfela akcji.
Zawsze znajdzie się ktoś kto zarobi więcej i szybciej niż my. Jednak dla mnie, liczy się przede wszystkim droga, a nie cel. Cenię sobie spokój, który daje mi inwestowanie w strategię, która określa „limit ryzyka” poprzez maksymalne historyczne obsunięcie kapitału oraz zmienność.
Oczywiście, jak mówi znane powiedzenie: „największy drawdown zawsze jest przed tobą”, więc powinniśmy być przygotowani na gorszy scenariusz, niż wynika to z przeprowadzonych testów na danych historycznych. Dotyczy to zarówno strategii TAA, jak i buy&hold. Nie chciałbym być w skórze osoby, która zainwestowała w Nasdaq-100 na początku lat 2000, by przeżyć spadek o 80%, czekając 16 lat na odbudowanie zainwestowanego kapitału. Myślę, że to właśnie obawa przed uczuciem towarzyszącym patrzeniu na topniejący kapitał w trakcie spadków sprawia, że inwestorzy szukają sposobów zabezpieczenia się przed nimi. Ale jak śpiewał klasyk: „a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”.😎 Prędzej czy później spadki się kończą, więc czego się bać? Może tego, jak głęboko spadniemy i jak długo to potrwa? Z drugiej strony, spadki powinny być traktowane jako okazja do kupna, bo nabywamy aktywa po znacznej przecenie. Zawsze jednak zastanawiam się, skąd wziąć kapitał na takie zakupy, bo trzymanie gotówki w nadziei na „promocję” to już próba przewidywania rynku.
Historia drawdown'u na przykładzie S&P500
Weźmy na warsztat wykres S&P 500 z ostatnich 100 lat. Kiedy spojrzymy na niego z szerszej perspektywy, może się wydawać, że giełda nieustannie rośnie, z jedynie krótkimi przerwami na oddech. Niestety, te „oddechy” w wielu przypadkach trwały znacznie dłużej, a wielu inwestorów w tych trudnych momentach decydowało się na wycofanie z rynku, często w najmniej odpowiednim czasie, by ratować chociaż część swojego kapitału. Poniżej zamieszczam wykres indeksu S&P 500 (bez uwzględnienia reinwestycji dywidend) z zaznaczonymi największymi spadkami. Z perspektywy czasu, te obsunięcia mogą nie wyglądać na szczególnie groźne, ale warto przyjrzeć się, jak głęboko sięgały i jak długo trwały. W takich chwilach, z pewnością sytuacja nie wyglądała tak optymistycznie, jak może się to wydawać patrząc tylko na wykres.
TAA to jak wykupienie ubezpieczenia od spadków
To stwierdzenie może wydawać się kontrowersyjne, ale tak to postrzegam. W każdej strategii TAA zaprojektowane są mechanizmy mające na celu ochronę kapitału przed większymi stratami. Niektóre z nich są bardziej konserwatywne, jak np. N-PAA czy N-GPM, inne zaś mniej, jak GFM czy SlowVIX. Dodatkowo stosowanie metody doboru aktywów na podstawie wcześniej zdefiniowanego wskaźnika momentum powoduje, że teoretycznie powinniśmy mieć w portfelu aktywa, które w danym czasie dostarczą najlepszy możliwy wynik. Oczywiście to tylko teoria, a rzeczywistość może okazać się zupełnie inna, co jest jednym z argumentów przeciwników tego podejścia. Historia i backtest to jedno, ale realizacja strategii out-of-sample bywa trudna, zwłaszcza gdy wyniki w krótkim okresie wypadają gorzej niż szeroki rynek akcji. Wtedy łatwo wyglądać na przegranych w porównaniu do tych, którzy po prostu kupili indeks.
To prawda, TAA nie jest złotym gralem, ale moim zdaniem jest łatwiejsza do zaimplementowania ze względów behawioralnych niż buy&hold, zwłaszcza jeśli chodzi o wbudowany mechanizm ochrony kapitału przed dużymi spadkami. Ostatecznie można by argumentować, że wystarczy zmniejszyć udział akcji w portfelu i zastąpić je obligacjami, co zmniejszy drawdown i zmienność, ale kosztem potencjalnych zysków. Jak to mówią: coś za coś. Należy jednak pamiętać, że są okresy, kiedy korelacja między obligacjami a akcjami jest dość wysoka, przez co obligacje nie zawsze będą pełnić funkcję zabezpieczającą przed spadkami na rynku akcji.
Porównanie TAA z B&H
Żeby móc porównać strategie TAA z portfelem pasywnym musiałem uwzględnić koszty związane z implementacją strategii. Przyznam, że nie jest to takie proste więc poczyniłem pewne założenia:
- transakcje dokonywane są z wykorzystaniem zlecenia Market-On-Close przez co nie ma potrzeby uwzględniać poślizgów cenowych
- koszt zlecenia przyjąłem 0,05% (wg Interactive Brokers)
- strategie realizowane są na zwykłym rachunku inwestycyjnym co powoduje, że podatek od zysków kapitałowych 19% odprowadzany jest na koniec roku. Dla uproszczenia przyjąłem, że na koniec roku wszystkie aktywa zostają sprzedane i odkupione na początku stycznia następnego roku. Jest to dość konserwatywne podejście.
- pomijam zasadę FIFO (First-In-First-Out)
Poniższe wykresy podzieliłem na 3 okresy, pierwszy od 01.2000 do 12.2009, drugi od 01.2010 do 10.2024 oraz cała dostępna historia od 01.2000 do 10.2024. Jako portfele pasywne przyjąłem indeks S&P500 reprezentowany przez ETF SPY (US78462F1030), indeks Nasdaq-100 reprezentowany przez ETF QQQ (US46090E1038), portfel All Weather oraz standardowy 60/40.
Listę wszystkich strategii TAA znajdziesz w zakładce Strategie/Strategie aktywne a listę portfeli pasywnych w zakładce Strategie/Strategie pasywne.
Okres 01.2000 - 12.2009
2000-2009 czyli tak zwana stracona dekada. W tym okresie wynik strategii TAA napędzany był przez obligacje (w czasie okresów Risk-Off) oraz w większości przez rynki rozwijające się (w okresach Risk-On).
2000-2009 czyli tak zwana stracona dekada. W tym okresie wynik strategii TAA napędzany był przez obligacje (w czasie okresów Risk-Off) oraz w większości przez rynki rozwijające się (w okresach Risk-On).
Okres 01.2010 - 10.2024
Jak widać poniżej ostatnie prawie 15 lat to okres gdzie S&P500 a oraz technologiczny Nasdaq-100 było bardzo ciężko pobić. Tylko 6 strategii miło lepszy wynik niż Nasdaq-100 i 9 strategii lepiej wypadło niż S&P500.
Jeśli chodzi o obsunięcia kapitału to ciekawą sytuację możemy zaobserwować w okresie ostatniej bessy gdzie mimo iż większość strategii już w lutym i marcu 2022 roku była poza rynkiem akcyjnym to jednak obligacje, które w takich okresach miały chronić kapitał, również spadały. To spowodowało, że spadki na niektórych strategiach były kontynuowane choć nie w tym samym stopniu co na rynku akcyjnym. Dodatkowo widzimy, że w momencie gdy akcje osiągnęły dołek i nastąpiło mocne odbicie, strategie TAA nadal pozostawały poza rynkiem akcyjnym (przynajmniej do końca stycznia lub nawet lutego). Stąd zauważalne przesunięcie dołka drawdown’u na wykresie. Jest to dość charakterystyczne zachowanie ze względu na to, że zmian w strategiach dokonujemy zawsze w ostatnim dniu miesiąca (poza strategią SlowVIX, która nie jest ujęta w tym zestawieniu).
Okres 01.2000 - 10.2024
Na koniec warto przyjrzeć się wykresom za cały dostępny okres (01.2000-10.2024). Z analizy wynika, że 5 strategii TAA wypadło gorzej niż indeksy S&P500 i Nasdaq-100. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą kwestionować datę rozpoczęcia wykresów, szczególnie ponieważ zaczynają się one na szczycie hossy, z poziomów, na których indeksy S&P500 i Nasdaq-100 osiągnęły historyczne rekordy, a później rozpoczęła się bessa.
Rozumiem ten argument, dlatego zaprezentowałem powyżej wyniki również dla okresu 2010-2024, kiedy indeksy miały jeden z najlepszych okresów w historii. Takie podejście daje szerszą perspektywę na to, jak strategie TAA radziły sobie w różnych fazach rynku, uwzględniając zarówno okresy wzrostów, jak i spadków. To może pomóc lepiej zrozumieć długoterminową efektywność tych strategii.
Podsumowanie
Ten wpis nie miał na celu krytykowania jakiejkolwiek strategii czy metody inwestowania. Jestem świadomy, że są osoby, które z powodzeniem inwestują w indywidualne spółki czy fundusze aktywne, generując wyższą stopę zwrotu niż S&P500. Niemniej jednak, wszyscy znamy statystyki – większość z tych osób jednak w dłuższym okresie przegrywa z funduszami indeksowymi.
Osobiście inwestuję zarówno pasywnie, jak i aktywnie. Pasywną strategię stosuję w miejscach, gdzie nie mogę zastosować strategii TAA, głównie dotyczy to kont emerytalnych (nie mam na myśli IKE czy IKZE), na których po prostu kupuję dwa fundusze indeksowe. Pierwszy to fundusz oparty na akcjach całego świata (indeks MSCI World NR USD), a drugi to fundusz akcji spółek technologicznych (indeks MSCI World Communication Services & IT). W moim przypadku, mój portfel pasywny to 100% akcje. Co do części aktywnej, to 99% stanowią systemowe strategie TAA, a 1% to eksperymenty w roli odgadywacza przyszłości, z wykorzystaniem analizy technicznej. 🙂
Podstawowym powodem, dla którego stosuję strategię TAA, jest chęć uniknięcia angażowania się w proces decyzyjny. Chcę, aby inwestowanie było bezstresowe, niewymagające nadmiernego wysiłku i zbyt dużego nakładu pracy. Uważam, że przewidywanie przyszłych stóp zwrotu jest niemożliwe, ze względu na zbyt wiele zmiennych. Po prostu podążam za strategią, którą wybrałem ostrożnie, tak, żeby nie musieć jej zmieniać. Wiem, czego się po niej spodziewać, co sprawia, że inwestowanie staje się przyjemnością, a nie drogą przez mękę – przynajmniej z mojego punktu widzenia. Zdaję sobie sprawę, że ludzie potrzebują różnych bodźców, ale ja wolę, żeby inwestowanie było nudne, lecz efektywne, niż odwrotnie.
Każdy musi znaleźć swoją metodę, która pozwoli mu utrzymać obrany kurs. Niezależnie od tego, czy będzie to inwestowanie dywidendowe, fundusze indeksowe, inwestowanie pasywne czy aktywne, najważniejsze jest, aby rozumieć, jak działa wybrana metoda i czy w długim okresie będziemy w stanie osiągnąć wyznaczony cel. I nie bójmy się przyznać do błędu, bo w dłuższej perspektywie może nas to drogo kosztować.
Pozdrawiam i życzę tylko udanych inwestycji!
Grzegorz
Previous Post: Aktualizacja portfeli 10.2024
Next Post: Aktualizacja portfeli 11.2024
Jaka strategia umożliwi mi ograniczenie się do 1/2 ETF, a jednocześnie umożliwi w wyjście z inwestycji zgodnie z procesem decyzyjnym? Portfele ID są spoko, ale wykorzystywanie ich np. na rachunkach IKE powoduje spore straty prowizyjne w momencie gdy portfel nie jest duży. Która ze strategii podanych na blogu może być w największy sposób powiązana na przykład ze strategią ofensywną, jednocześnie opierać się na 1/2 ETF?
Hej Kristian,
Jeśli chodzi o strategie 1/2 ETF-owe z wykorzystaniem ETF-ów UCITS to jest VAA-G4-T1-B1, DAA-G4-T1-B1, GEM, The One, The One Lev oraz prawie wszystkie wersje SlowVIX. Z tym zastrzeżeniem, że SlowVIX to strategia o dziennym interwale więc sygnały mogą być generowane w dowolny dzień. Reszta wymienionych to strategie gdzie dokonujemy zmian raz w miesiącu lub rzadziej.
pozdr
Grzegorz
Bardzo dziękuje. A która z tych strategii będzie najbardziej zbliżona do ID – Classic? Mam na myśli oczywiście zwroty, ale przede wszystkim możliwe obsunięcia.
zdecydowanie GFM-4, CAGR podobny, maxDD ten sam a dodatkowo mniej transakcji
lub wersja lewarowana L2-GFM-4 gdzie masz wyzszy CAGR i nieco większy maxDD
Cześć Grzegorz,
Czy pracowałeś kiedyś nad strategią, która pozwalałaby na płynną zmianę alokacji w powiedzmy dwie klasy aktywów? Mam poczucie, że przy większych kwotach miałbym blokadę przed kosztami, które są generowane przez sygnały. Zwłaszcza przy trendach bocznych, wyobrażam sobie sytuację, że strategia generuje sygnał do zupełnej zmiany alokacji a za miesiąc generuje sygnał odwrotny. Płynna alokacja pozwalałaby przeczekać z portfelem np. 50/50 na rozwój trendu, któregoś z aktywów. A może jest taka strategie TAA? Pozdrawiam, Tomek.
Cześć Tomek,
Testowałem rozwiązania, o których piszesz i nie do końca to się sprawdzało. Strategia DAA-G12-T6-B2 ma wbudowaną opcję Risk-Off-50% co oznacza, że w niekórych przypadkach połowa kapitału pozostaje w aktywach bezpiecznych (obligacjach w tym przypadku).
Ale jeśli chcesz wybrać strategię, która ma niski obrót to opcja, o której piszesz nie zawsze pomaga. Wszystko zależy od tego jak zaprojektowany jest sposób w jaki zapada decyzja Risk-ON/Off danej strategii, metodzie dobierania poszczególnych atywów (np. okres z jaki obliczane jest momentum) oraz ilości różnych aktywów w portfelu.
1. Czym dłuższy okres za który sprawdzamy momentum tym mniej transakcji —> patrz GEM
2. Czym więcej aktywów wybranych do portfela tym mniej transakcji —> patrz GTAA6, GTAA12, GFM-4, AGG6, N-PAA
3. Czym mniej aktywów w portfelu + krótki okres momentum + szybki sygnał Risk Off/On tym więcej transakcji —> patrz The One, VAA-G4-T1-B1, DAA-G4-T1-B1
Dlatego między innymi powstały Portfele ID skłądające się z kilku strategii o różnych interwałach momentum, ilości aktywów i metodzie generowania sygnału Risk Off/On aby jak najlepiej zdywersyfikować portfel.
Dla przykładu weźmy strategię GFM-4 i sprawdźmy jak zmieniała sięalokacja od początku roku. Jak widać większość alokacji pozostawała stała choć zmianie ulegał ranking.
01.2024 QQQ SPY IJR VNQ
02.2024 QQQ MTUM SPY VTV
03.2024 QQQ MTUM SPY IJH
04.2024 MTUM QQQ SPY IJH
05.2024 MTUM QQQ SPY IJH
06.2024 MTUM QQQ SPY IJH
07.2024 MTUM QQQ SPY GLD
08.2024 MTUM GLD QQQ SPY
09.2024 GLD VNQ MTUM SPY
10.2024 GLD MCHI VNQ MTUM
11.2024 GLD MTUM VNQ MCHI
i tak jest w większości strategii alokujących w więcej niż 4 aktywa
pozdrawiam
Grzegorz
MSCI World rozumiem, ale dlaczego akurat MSCI World Communication Services & IT?
Hej Marcin,
Teraz jak patrzę co napisałem to rzeczywiście może wydawać się, że inwestuję dokładnie w fundusz indeksowy MSCI World Communication Services & IT. Choć użyłem stwierdzenia fundusz akcji technologicznych i umieściłem w nawiasie benchmark do którego porównuje się ten fundusz a to nie to samo co inwestować w taki indeks.
Tak więc precyzując inwestuję w fundusz akcji technologicznych DNB Teknology (ISIN: NO0010337678) oraz fundusz indeksowy DNB Global Indeks (ISIN: NO0010582984).
Globalne akcje to jak sam napisałeś są zrozumiałe a technologia to taki ekstra doładowanie do portfela.
Jakbyś miał chwilę, to przeanalizuj sobie zamianę BND na HYG (VWEHX z najdłuższą historią) jako jeden z tzw. canary ETF w stategiach opierających się na BND/VWO jako sygnały risk-on/off.
Weź pod uwagę, że BND zawiera w 2/3 US Treasuries, co raczej jest kiepskim ETF’em na sygnał wejścia/wyjścia biorąc pod uwagę fakt, że risk-off właśnie na US Treasuries bazuje.
A poza tym tu masz fajny artykuł o tym -> https://finance.yahoo.com/news/weakness-high-yield-bond-signals-093140579.html
Dzięki Przemek.